Bądź dorosłym, którego sam potrzebowałeś - Psychologia Dziecka

Pamiętasz nastoletniego siebie?

Pamiętasz ten dziwny stan zawieszenia pomiędzy dzieciństwem a dorosłością? Ciebie też dorośli traktowali jak dziecko, ale wymagali dorosłego zachowania i dojrzałych decyzji?

Czułeś się zrozumiany czy niezrozumiany, chociaż chcący tak wiele wyrazić? Czułeś, że masz wszystko, co potrzebne do bycia wysłuchanym, czy miałeś za mało narzędzi, żeby osiągnąć taki stan? A może byłeś wyposażony we wszystko, tylko nikt nie chciał słuchać?

Też chciałeś tak bardzo zaistnieć w gronie znajomych – być ważny, doceniony i chciany?
Czy popełniałeś z tego powodu jakieś błędy, ale czułeś, że było warto, bo przez chwilę ktoś lubił Cię bardziej? A może byłeś bezproblemowy i liderowałeś różnym grupom?

A pamiętasz swoje nastoletnie miłości? Umiesz odtworzyć jeszcze w głowie, ile było w nich żaru, lęku przed stratą, pragnienia bycia kochanym?

I te rozstania – jakie były? Pełne skrajnych emocji, frustracji, poczucia końca świata? A może raczej spokojne, delikatne i podszyte nostalgią?

Samotna młodzież – czy Ty też byłeś jej częścią? Może pamiętasz konkretne sytuacje, w których tak bardzo pragnąłeś mieć prawdziwego przyjaciela? Takiego, którego bez strachu można było wprowadzić do swojego świata. Takiego, który odebrałby telefon, gdy z cierpienia krzyczałeś w głuchą nicość.

Pamiętasz, czy dogadywałeś się wtedy z rodzicami? Może kłóciłeś się codziennie, trzaskałeś drzwiami i groziłeś, że się wyprowadzisz? A może wręcz przeciwnie – mogliście na siebie liczyć, a oni zawsze byli obok, gdy nieopatrznie potknąłeś się o swój własny błąd? A może z jakiegoś powodu nie miałeś już wtedy rodziców, a miejsce po nich było niezabliźnione, krwawiące, zakażone i powodujące stan agonii?

Pewnie chodziłeś wtedy do szkoły – podstawowej, gimnazjum, technikum, zawodówki, budowlanki, samochodówki… Wymagający nauczyciele. Dużo zadań domowych. Nieustanne poczucie zmęczenia. Oceny sprawiedliwe, które sprawiały, że rosły skrzydła i te niesprawiedliwe, które na zawsze pogrzebały motywację do uczenia się.

Miałeś wtedy jakieś sekrety? Rzeczy, które zakopałeś na dnie serca z obawy przed wykluczeniem, gdyby tylko się ktoś dowiedział? Może niektóre z nich wciąż w sobie nosisz, a one z roku na rok stają się coraz ciemniejsze? Czy znalazł się wtedy ktoś, kto usiadł obok Ciebie i trzymając Cię mocno za rękę zapewnił, że cokolwiek powiesz – nie odejdzie? I czy po tym, jak się otworzyłeś, został tak, jak obiecywał?

Jakie miałeś wtedy hobby? Czy wciąż je praktykujesz, czy uwierzyłeś słowom, że się nie nadajesz i… dziś tęsknie patrzysz na piłkę do koszykówki, gitarę, scenę w teatrze?

Byłeś zbuntowany czy raczej zrezygnowany? Chciałeś zmieniać świat, czy coś w środku mówiło Ci, że to nie Twoja rola? Czułeś się wystarczający i potrzebny, czy snułeś się przy ścianach w poczuciu, że ten świat jest jakiś nieswój?

Czy miałeś obok siebie dorosłego, którego obchodziłeś na tyle, żeby uwierzyć w swoją wartość i sprawczość? Czy spotykałeś osoby, które nieustannie gasiły w Tobie płomień, gdy tylko z wielkim wysiłkiem udało Ci się go wzniecić?

Której Twojej potrzeby nikt nie chciał zauważyć? Czy ktoś łamał Twoje granice? Czyje słowa odtwarzają się w Twojej głowie jak zdarta płyta, gdy tylko zrobisz coś nie do końca tak jak chciałeś? Może masz czarną listę takich słów, którą odmawiasz jak litanię, żeby przekonać siebie samego o tym, jak mało znaczysz?

A co widzisz, gdybym zapytała Cię o Twój nastoletni dom? Był zbudowany z trwałych cegieł, czy raczej z kruchego drewna? Zabetonowany, czy pełen wielkich okien z widokiem na las? Pusty czy wypełniony zapachem ciasta wyłożonego na stół z przygotowanym dla Ciebie widelcem? Ciasny, ale przytulny czy wielki, ale obcy?

Czy ktoś w nim na Ciebie czekał? A może to Ty czekałeś, aż próg przekroczy w końcu ten ktoś, kto zniknął i wciąż nie wracał?

Czy czujesz, że Twój nastoletni dom naprawdę był… Twój?

Jaki był Twój nastoletni świat? Pełen kolorów czy odcieni szarości?

I czy faktycznie czułeś, że jesteś nastolatkiem i możesz doświadczać tego wszystkiego, co jest zarezerwowane dla tego wieku? Czy raczej musiałeś grać rolę dorosłego, rodzica, opiekuna albo dziecka, maskotki, tego niewidzialnego, czarnej owcy?

Warto tam wrócić

A teraz wróć do dziś. Jak się czujesz? Może odpowiadałeś na te pytania. Może zgadzałeś się z niektórymi zdaniami, a może u Ciebie było kompletnie inaczej.

———————–

Bardzo prawdopodobne, że dziś jesteś dorosły, drogi Czytelniku.

Zapraszam Cię do krótkiego ćwiczenia.

Zamknij oczy. I jeszcze raz wyobraź sobie swój dom z nastoletnich lat. Podejdź do niego. I zapukaj. Jeśli nikt nie otworzy, zapukaj jeszcze raz. Dobijaj się tak długo, aż w końcu drzwi będą przed Tobą otwarte.

Drzwi otworzył Ci nastoletni Ty – w ubraniu, z aurą i stanem skóry twarzy z tamtych lat.

Jaki on jest – nastoletni Ty? Przyjrzyj mu się uważnie.

A potem przytul go do siebie, jeśli wyrazi zgodę. I powiedz, że jesteś z niego dumny. Że dużo osiągnie. Że przykro Ci, że doświadczył tyle smutku i cierpienia. Że nie dostał tak wiele miłości, chociaż powinien. Że widziałeś wszystkie te przykre sytuacje.  I zapewnij go, że o nim pamiętasz. I że go kochasz.

Odetchnij. Jeśli potrzebujesz – zrób sobie chwilę przerwy. Otul się ramionami. Wypij łyk herbaty.

Po co to wszystko?

Z dwóch powodów:

  1. Każdy z nas nosi w sobie nastoletnią wersję siebie. I być może wciąż cierpisz z powodów, które mają źródło w Twoich młodych latach. Są takie sytuacje, w których sam możesz dać sobie to ukojenie. Mam nadzieję, że teraz Twoja nastoletnia wersja czuje się pokochana i chciana chociaż odrobinkę bardziej.
  2. Wokół Ciebie są nastolatki, które potrzebują zrozumienia. I dorosłego, który nie da się przekonać, że jest im niepotrzebny. Być może masz kontakt z młodzieżą z racji bycia rodzicem lub wykonywania zawodu. A może z wielu innych powodów. A może w ogóle nie znasz żadnych nastolatków, ale ich sytuacja nie jest Ci obojętna?
    Jakakolwiek – proszę, nie daj się zwieść młodzieńczej masce obojętności. Młodzież ma potężne serce – często zranione i nieutulone. A serce w takim stanie obrasta w kamień, żeby przetrwać. Zresztą… sam wiesz.

Dziś jest Dzień Młodzieży.

Bądź dla nich dorosłym, którego sam potrzebowałeś.

A Wy, nasi kochani Nastolatkowie, nie poddawajcie się. Robicie temu światu różnicę.

_______________________________________________________________

W naszym sklepie znajdziesz dużo materiałów o nastolatkach i dla nastolatków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarządzaj plikami cookies