Podział obowiązków między rodzicami – korzystne strategie - Psychologia Dziecka

Czy Twój partner pomaga ci w opiece nad dzieckiem? Obecnie, dominuje model partnerski – kobiety chciałyby, by ich partnerzy wspierali je w pracy i opiece nad dzieckiem i domem. Takie związki uważa się również za najszczęśliwsze. Tymczasem naukowcy odkryli, że niekiedy mniej konfliktową jest sytuacja, kiedy to głównie matka opiekuje się dzieckiem – wszystko zależy od tego w jaki sposób rodzice podzielą się obowiązkami.

Czy Twój partner wspiera cię w opiece nad dzieckiem przez zabawę z dzieckiem i usypianie go, czy też odciąża cię dodatkowo w przygotowywaniu posiłków, karmieniu czy kąpaniu? Rodzaj opieki jaką daje dziecku (i w pewnym sensie również matce) ojciec, może łagodzić bądź zaostrzać konflikty między rodzicami i zmniejszać poczucie wspólnoty i wsparcia. I wbrew temu co by wydawało się oczywiste, najszczęśliwsze okazują się te związki w których ojciec zajmuje się dzieckiem zabawiając go, a opiekę i troskę o posiłki, mycie i przewijanie przejmuje matka.

Odpowiedzialna za badania Sarah Schoppe-Sullivan mówi, że wyniki badań przeprowadzonych na 112 parach same ją zaskoczyły i zaskoczą każdego, kto uważa, że rodzice powinni dzielić się obowiązkami równo.

Jak dokonano badania? Otóż najpierw badacze poprosili pary o to by wypełniły kwestionariusz w którym rodzice oznaczali sposób podziału domowymi i „dziecięcymi’ obowiązkami. Następnie, oboje rodziców poproszono do pomocy dziecku przy dwóch zadaniach – budowie domu z klocków oraz rysowaniu obrazka. Dzieci były w wieku przedszkolnym (4-5 lat) i wymagały asysty w obu zadaniach. Badacze, przez 20 minut obserwowali interakcję miedzy partnerami mierząc takie zmienne jak: wsparcie i współpraca między rodzicami, zgodność, krytykowanie partnera. Rok później powtórzono badanie. Okazało się, że u tych rodzin, w których ojciec głównie bawił się z dzieckiem, a resztą obowiązków zajmowała się matka, rodzice byli bardziej zgodni i współpracujący. Tam zaś, gdzie rodzice obowiązkami dzielili się równo widać było więcej konfliktów i mniej wsparcia.

Nie bez znaczenia była też płeć dziecka – w rodzinach w których ojcowie opiekują się chłopcami (a nie tylko z nimi bawią), ilość konfliktów jest większa. Oczywiście, autorka badań podkreśla, że uzyskane dane to statystyka i w poszczególnych rodzinach może być zupełnie inaczej.

A jak jest u was? Kto u was kąpie i przygotowuje posiłki?

źródło:researchnews.osu.edu

fot.:melbia/sxc.hu

Możesz zajrzeć również do naszego sklepiku:
https://psychologiadziecka.org/sklep

35 thoughts on “Podział obowiązków między rodzicami – korzystne strategie

  1. marta says:

    dzieci można fajnie przygotować do wizyty u dentysty, rodzice mogą np opowiedzieć o przebiegu wizyty, tak aby dziecko wiedziało co je czeka, natomiast nie powinni straszyć borowaniem itp.

  2. rav says:

    Jestem wcześniakiem 7 miesiąc.. po urodzeniu dostałem 10 punktów i o ile dobrze pamiętam chyba jeszcze przydusiłem się pępowiną…taką miałem walkę do życia i nadal mam… Jedyną małą wadę jaką mam to minimalna nadaktywność [zbyt mała by nazwać ADHD]- tzn to jest problemem lub nie jest…gdy wszystko się układa to jestem silniejszy niż przeciętny człowiek. W łóżku jestem taki jakbym był ciągle na kokainie…jeżeli jestem “wolny” 🙂 piszę to, bo są też plusy bycia wcześniakiem, żeby rodzicie wiedzieli – kwestia jak się wykorzysta swoje zalety i wady…ale gdy mam za dużo stresów to łatwiej wpadam w niepokój i trudniej go znoszę – coś za coś.- ale od tego jest sport. SPORT KSZTAŁTUJE CHARAKTER..ZAPISUJCIE DZIECI NA ZAJĘCIA SPORTOWE TO TAK WAŻNE JAK KARMIENIE NIEMOWLAKA. Nawet jak dziecko jest totalna ciapa, to trzeba w nim zaszczepić chęć do sportu. Byłem też bardzo nieśmiały w podstawówce i liceum – potem się to zmieniło, dzięki dziewczynom…i może 1-2 bójkom, przez które nabrałem pewności siebie – kiedy 1szy raz się postawiłem bałem się jak cholera. Przeczytałem książkę “jak pokonać lęk”. Nie mówiła tam wprost o danym przypadku, ale poznałem mechanizmy lęku i zrobiłem tak, że każdy kto mi podskoczył czuł, że może stracić zęby, a jednocześnie nadal byłem grzeczny i miły – po prostu przestałem czuć się słaby, ale to była ogromna praca. Z pół roku zbierałem się nad tym, żeby zacząć być asertywny i mówić co mi się podoba. W klasie raz na głos powiedziałem “kurwa” – dostałem nagannę…ale wolność jaką poczułem jest nie do opisania. Najważniejsze w życiu to robić to na co mamy ochotę, czuć się wolnym. W Polsce nie ma odpowiednich psychologów na leczenie nieśmiałości i fobii szkolnej [słabo się na tym znają – biorą kasę i pieprzą głupoty same teorie, a prawda taka że prawdziwy psycholog musi pójść z dzieckiem do szkoły..musi pokazać mu praktycznie co i jak robić – takie metody są w USA – u nas to raczkuje]. Nieśmiałość i bierność przy zderzeniu z dodatkowymi czynnikami może przejść w fobie przed ludźmi. Prawda jest taka, że rodzice muszą wiedzieć jedną rzecz – piszę to jako doświadczona osoba, która wie jakie miała początki i wie kim teraz jest. Jeżeli np chłopak nie ma pewności siebie w szkole albo przechodzi to w fobie…to prawda jest taka, że powinien stawiać się, a nawet wywołać bójkę i to jest rola ojca. Gdybym to ja np miał dziecko z fobią społeczną.. to bym podjechał z nim do szkoły i kazał mu stawić się temu, kto mu dokucza. Powiedziałbym, że będę go obserwował [stał np za drzwiami] i jak będzie mu się coś działo to przyjdę z pomocą. Dodałbym, żeby wbrew lękowi przywalił mu.. Kilka takich razy i chłopak nabiera pewności siebie. Ale oczywiście potem trzeba to przerwać i powiedzieć, że nie mozna się bić, itd..ważne że dziecko poczuje, że ma w sobie też siłę, że inni nie mogą nim pomiatać. Dalszy etap to namawianie nauczycielki, żeby dziecko jak najczęściej recytowało coś przed klasą. Czasem może być potrzebne podawanie benzodiazepin przed wystąpieniem w klasie, a potem coraz rzadziej – tej kwestii pewnie nie zrozumiecie, ale może poczytacie o tej metodzie. Kilkanaście tabletek na pół roku dziecku nie zaszkodzi. Tylko takiemu dziecku trzeba wyjaśnić jak działa lęk – jak się dobrze wyjaśni to niezależnie od wieku każdy to zrozumie. Wiem coś o tym…… Wierzcie mi raz pokonany lęk przestaje nim być lub znacznie się redukuje. Tak więc prawda taka jest, że w 50% winni są rodzice, którzy nie potrafią wyjaśnić dziecku że w tych czasach trzeba się postawić oraz mierzyć się z własnym lękiem.. a w gębę trzeba czasem dostać, żeby poczuć, ze nie jest to takie straszne…to jest dostosowanie do życia. Ja dzięki mojemu małemu problemowi już wiem jak wychowywać własne dziecko …wiem po samym sobie jak działała mechanizmy psychologiczne – najcudowniejsze jest w tym to, że są zarazem trudne jak i banalne. Żaden nauczyciel psycholog nie pomoże w pełni..gdyż pomóc możemy tylko my sami sobie, a oni moga dać tylko rady…w przypadku dzieci..to my musimy pokierować nimi na początku, tak jakbyśmy byli nimi. i tak 50% z Was tego nie zrozumie…dlatego Wasze dzieci mają problemy [wiem wiem, że 50% to predyspozycje, ale to tylko predyspozycje. człowiek jest elastyczny kwestia odpowiedniego podejścia]..w przypadku dziewczynek jest podobnie, oczywiście z pewnymi drobnymi zmianami.

  3. MAMA SKRZYWDZONEGO DZIECKA says:

    LUDZIE MOJE DZIECKO WŁAŚNIE NIESTETY MA TĄ FOBIĘ SZKOLNĄ.OD ROKU CZASU JĄ LECZYMY I NIKOMU TEGO NIE ŻYCZĘ!!!BYŁA WŁAŚNIE WYŚMIEWANA,SZYKANOWANA I WYZYWANA!!!

  4. Podpis says:

    Mam problem z moim synkiem. Ma 4,5 roku, chodzi do przedszkola, wcześniej chodził dwa lata do żłobka w tej samej placówce. Od zawsze był żywym i ruchliwym dzieckiem, czasem impulsywnym – wciąż zadaje pytania, komentuje głośno różne sytuacje, których jest świadkiem, odpowiada niepytany. Ostatnio zaczął bić inne dzieci. Nie potrafi kontrolować swoich emocji. Panie w przedszkolu wciąż skarżą się na niego, że wchodzi w tzw. bójki, kiedy ktoś np. popsuje mu wieżę z klocków. Nie słucha poleceń, trzeba mu powtarzać coś kilka razy, żeby to wykonał. Byliśmy na konsultacjach u psychologa w przedszkolu dwa razy, Postępujemy zgodnie z tym co ustaliliśmy z panią – krótkie rzeczowe komunikaty. Staramy się z nim dużo rozmawiać, tłumaczyć, ale to nie przynosi efektów.Jestem raczej przekonana, że w przedszkolu nie przesadzają, maja z nim po prostu problem i nie wiedza jak sobie radzić. Chodzimy na dodatkowe zajęcia ruchowe dwa razy w tygodniu, są to zajęcia w małych grupach. Trener na tych zajęciach radzi sobie z nim, ale jak sam mówi , nie jest mu łatwo, bo syn potrafi dezorganizować trening, wygłupami, komentarzami i robieniem nie tego, o co jest proszony.
    Nie wiem, co mam robić, staram się być konsekwentna, ponosi kary, jest tez chwalony za dobre zachowanie, co mogę zrobić jeszcze ?
    Chcę pomóc synowi, ale też chcę, żeby umiał funkcjonować w środowisku przedszkolnym, i nie tylko.

  5. Beata says:

    Pani Katarzyno,Pani córka może przechodzić okres adaptacji w nowym środowisku.Niektóre dzieci bardzo szybko się odnajdują w nowym otoczeniu,inne potrzebują więcej czasu.Ona ma dopiero 7 lat,jest małym i wrażliwym dzieckiem,tęskni i pewnie chciałaby być z mamą.Jeśli ta sytuacja utrzymuje się dłużej niż trzy miesiące, to powinna Pani udać się do psychologa,ponieważ jeśli dziecko w ciągu tych trzech miesięcy nie zaadoptuje się problem najprawdopodobniej jest poważniejszy i należy udzielić dziecku fachowej pomocy.Zmiana szkoły niczego nie zmieni,ponieważ problem dziecka tkwi w jego psychice.Proszę nie czekać i pomóc córce.Pozdrawiam i życzę powodzenia.

  6. Emmeline says:

    Ja mam ciekawszą sytuację… Pochodzę z alternatywnej rzeczywistości i niestety nie znam innego sposobu do niej niż śmierć. Więc dlaczego tutaj jestem? Musiałam sobie wszystko poukładać, zanim wrócę. Zrobiłam już większość tego, co do mnie należy i wkrótce będę wracać… Naprawdę nie chcę umierać, ale nie ma innej drogi. Trochę się boję, ale wie, że mnie nie odratują. Jestem ciekawa co zobaczę w astralu, pewnie mojego nowego opiekuna. Właściwie to cieszę się na tą myśl. Znowu spotkam swoich kolegów, założę z nimi zespół, załatwię sprawy z rodzicami i wreszcie odzyskam dawną świetność. Wiem, że brzmi to jak bełkot wariata, ale nie obchodzi mnie to. Cieszy mnie fakt, że to już niedługo. Dlaczego Wam to piszę? To proste: chcę zostawić coś po sobie na tym świecie.

  7. Gość says:

    Ja miałem tak samo. Byłem odrzucany od rówieśników, nauczyciele rodzice raczej trzymali stronę,rówieśników ze to moja wina, prowadzili mnie do psychologów i jakieś gów… mi przepisywali.Wiadomo problemy rodzinne matka była chora, a dzieci z klasy tego nie rozumiały.Teraz mam prawie 18lat i nie daje sobie rady w starszym życiu.Znajomych mam paru ale to też piszą jak coś chcą.O życiu i o związku z inna osobą mogę tylko pomarzyć. Nie potrafię w ogóle porozumieć się z osobą innej płci. Więc rodzice powinniście jeżeli rówieśnicy go nie akceptują przenieść do inne klasy szkoły.

  8. Katarzyna says:

    Moja corka ma 7 lat, 3 tyg temu zaczela chodzic do szkoly w Australii, dodam, ze nie zna jezyka, ale ma dodatkowe lekcje z angielskiego w czasie zajec szkolnych. Od tygodnia nie chce chodzic do szkoly, placze bezposrednio przed zajeciami szkolnymi, ale w domu jest wesola i zadowolona. Sam fakt pojscia do szkoly nastepnego dnia , nie psuje jej humoru w momencie kiedy jestesmy razem.Corka mowi, ze czuje sie samotna podczas przerw , ze nie zna terytorium szkoly i czuje sie zagubiona – rozmawialam o tym z nauczycielka. Prosze o rade jak powinnam sie zachowywac w obliczu trudnego rozstania przed zajeciami szkolnymi. Jak wlasciwie rozwiazac ta sytuacje , zeby nie przeoczyc jakiegos problemu, ktory w istocie moze miec miejsce. Dziekuje.

    * przepraszam za brak polskich znakow, ale korzystam z zagranicznego komputera.

  9. Beata says:

    Witam. Piszę do Pani Anny.Doskonale rozumiem co Państwo przeżywają, bo sama doświadczyłam problemu fobii szkolnej u mojego 14-letniego syna, co wynika z mojego artykułu zamieszczonego powyżej. Pani Anno, mój syn był w naprawdę fatalnym stanie. Szukałam psychologa, który podjąłby się terapii i znalazłam. Zaczęliśmy z początkiem lutego uczęszczać na spotkania, podejmując terapię rodzinną:ja, syn i mój były mąż.Proszę mi wierzyć,że po trzech spotkaniach nastąpiła poprawa samopoczucia dziecka a po dwóch kolejnych problem zaczął zanikać.Dzisiaj mój syn bez problemu wstaje sam rano i idzie do szkoły.Czasami narzeka, pyta czy musi czy może mógłby zostać w domu itd., ale idzie do szkoły. Dodatkowo w tym wszystkim bardzo nam pomogła i pomaga szkoła, głównie pedagodzy oraz wychowawca. W sprawę zaangażowali się wszyscy nauczyciele uczący syna wraz z dyrekcją szkoły.Proponuję Pani udać się do psychologa na terapię rodzinną, która jest najlepszym sposobem na pokonanie tej choroby. Skuteczna jest również terapia indywidualna, jednak trwa dłużej nim dziecko zacznie normalnie funkcjonować.W przypadku mojego syna jest obecnie całkiem dobrze, ale nadal uczęszczamy na spotkania, bo syn tego chce.Pani Anno, nie wiem skąd Pani pochodzi, ale psycholog do której jeździmy jest z Elbląga i bardzo ją polecam. Jeśli będzie Pani zainteresowana to proszę o informację i podam Pani kontakt do niej. Naprawdę warto, spotkania odbywają się co dwa tygodnie,koszt wizyty 100zł.Bliższych informacji o Pani psycholog udzielę również wszystkim, których dzieci ta choroba dotknęła i chcieliby podjąć terapię.

  10. ania says:

    Witam odpowiadam Pani Beacie. Proszę iść z synem do psychologa lub psychiatry to fobia społeczna sprawia że sam się człowiek nienawidzi boji się wyjść unika kontaktu z otoczeniem . Byłam wesołym dzieckiem natomiast w okresie dojrzewania wszystko się zmieniłam uciekałam z lekcji z domu było mi przykro że nikt nie wie co mi jest chciałam być sama chciałam nie żyć od dzielić się od świata którego odczuwam silny lęk. Idź z dzieckiem do lekarza puki nie będzie zapóźno jest już wiele leków na tą chorobe sama mam dziecko i nigdy nie powtórze błędów mojej mamy

  11. Beata says:

    Mam podobny a raczej ten sam problem.Mój syn ma niespełna 14 lat.Chodzi do 1 klasy gimnazjum.Problem z chodzeniem do szkoły rozpoczął się we wrześniu.Początkowo myślałąm,że syn potrzebuje czasu, aby odnaleźć się w nowym środowisku, chociaż kilkoro uczniów z jego klasy z podstawówki poszło do tej samej szkoły i są razem w klasie. Z czasem zaczęłam zauważać, że to nie jest kwestia adaptacji w nowym środowisku, że jest coraz gorzej i wszystko się pogłębia. Syn zaczął mieć problemy ze snem,z zasypianiem,bóle głowy, brzucha a rano paniczny starach, roztrzęsienie i płacz, bo trzeba iść do szkoły.Dodam, że od prawie 9 lat wychowuję syna sama,ale ma dobry i częsty kontakt ze swoim ojcem.Od miesiąca uczęszczamy na terapię rodzinną, jednak w moim dziecku jest coraz więcej negatywizmu, jego nastawienie do problemu i do tego że robimy wszystko aby mu pomóc jest na NIE.Każdego dnia rano dzwonię, aby obudzić go do szkoły i sama już nie wiem,co mam mojemu dziecku mówić,jak tłumaczyć,jakich użyć argumentów.Każdy następny poranek mnie przeraża.Mój były mąż niby uczestniczy w tym wszystkim,ale nie tak, jak powinien.Tak naprawdę,to syn i ja jesteśmy sami z tą chorobą każdego dnia.Ja widzę jak bardzo jest ciężko mojemu dziecku wyjść do szkoły,jak bardzo się boi chociaż nie wie czego.Poza tym stał się na wszystko obojętny, na niczym mu nie zależy.Nie chcę, żeby stracił to na co tyle pracował, bo zawsze był wzorowym uczniem i świetnie sobie radził.Wiem od terapeutki,że w tej chorobie nie można nie posyłać dziecka do szkoły i staram się tak robić.Nie jest to łatwe, szczególnie dla mojego syna.Muszę pomóc mojemu dziecku przezwyciężyć tą chorobę.Dlatego proszę, jeśli ktokolwiek posiada jakieś fachowe wskazówki co do sposobu postępowania wobec dziecka z fobią szkolną proszę, błagam o pomoc.Pragnę,aby mój syn znowu żył i funkcjonował każdego dnia jak jeszcze parę miesięcy temu.Może ktoś posiada wiedzę,czy wraz z terapią psychologiczną powinno się w tej chorobie włączyć terapię psychiatryczną?z wykluczeniem farmakoterapii.

  12. Anna says:

    To jest bardzo trudna sprawa,zadne argumenty nie dzialaja,dziecko jest zablokowane i juz.Mam syna w wieku 14lat,byl pogodnym,wesolym zartownisiem,byl,bo juz nie jest.Fobia szkolna zniszczyla mi syna,mimo naszego bezgranicznego zaangazowania,dawania milosci,wsparcia,poczucia bezpiczenstwa,wyjazdy weekendowe,planowanie dziecku dni zeby tylko poczul sie lepiej,wolny,a nie stlamszony.Bylismy po rade u psychologa,psychoterapeuty i ciagle nic.Mlody sie meczy,a my razem z nim,bo patrzymy na jego cierpienie i jestesmy bezsilni,mimo,ze poruszylam niebo i ziemie.My swoje,a system szkolny swoje.Nie mamy pedagogow,ktorzy powinni traktowac takie dzieci po partnersku umiec z nimi postepowac.Mam problem i to duzy i jezeli ktos zna kogos kto umialby pomoc to prosze o dane tej osoby,bede wdzieczna,bo musze pomoc synowi zaczac zyc.

  13. Gość says:

    Zakrzywiony, wypaczony, dziwny – ten inny – taki się czuje – bo taki jestem 🙁

    Proszę Cię o pomoc. Powiedz mi co powinienem zrobić, jak zdobyć zaufanie 5-latka, który wychowywany jest przez samotną matkę… Chcę się do niego zbliżyć poznać i pomóc bardzo mi na nich zależy, a nie wiem jak do niego podejść. Chciałem żeby zaakceptował mnie jako swojego kolegę, z którym zawsze może porozmawiać. Może nie powinienem tak robić???

  14. a says:

    moja siostrzenica postanowila sie przebrac w karnawal za potwora , stroj wyglada strasznie ,ma 5 lat i jej rodzice sa zadowoleni z tego wyboru .czy to normalne ?

  15. ania17 says:

    Witam mam taki problem ze swoim dzieckiem,i niewiem co dalej robić!!!!A do tej pory był najlepszym uczniem w klasie…Może myrodzice popełniliśmy jakiś gdzieś błąd… Może ktoś wie jak ten problem można rozwiązać…Proszę o pomoc… JAK WYGRAĆ Z FOBIĄ SZKLONĄ

  16. Zakrzywiony, wypaczony, dziwny - ten inny - taki się czuje - bo taki jestem :( says:

    Tematyka artykułu “PO CO CHŁOPCU TATA?” A tutaj komentarze słabych psychicznie mamusi z problemami a kiedy synek pójdzie w końcu spać do innego pokoju. Ludzie co z wami??? Z takimi pytaniami to idźcie do domowego przedszkola!

    Tak a propo artykułu.
    To się w 10000% zgadzam z tym tekstem. Byłem wychowywany przez matkę, która gardziła moim ojcem. Wychowywany jako jedynak z babcią i mamusią. Mam już28 lat i dzięki kochanemu bogu zacząłem postrzegać świat i życie po swojemu w wieku 19. Mając 23 lata wyprowadziłem się z babskiego wariatkowa. Dzisiaj czuje do niej żal że mnie tak skrzywdziła, że nie dała mi wzorca – taty – w rodzinnym domu. Dzisiaj jakoś sobie w życiu radze (uczelnie pokończone, dobra praca jest – ale to nie wystarcza) jestem psychicznie zmęczony i rozbity. Czuje że jestem w pewnym stopniu kaleką 🙁 Związki z kobietami mi nie wychodzą. Nie wiem jaka jest rola faceta w związku. Czuje psychiczne blokady. Jest wiele żalu, jest wiele smutku.

    Moja wskazówka dla czytających ten post Mam, które wychowują same dzieci. Postarajcie się o odpowiednie wychowanie syna, nie zastępujcie im ojców – bo się tego nie da zrobić!
    Może się zdarzyć, że jak zaniedbacie ten etap związany z wzorcem męskim dla chłopczyka. To w przyszłości jak dorośnie może okazać się , że odpłaci wam za pewne braki z okresu młodości, które wywarły lub odkształciły psychikę młodego chłopczyka. A w okresie dorosłości przyszedł jeden wielki SZOK!!!

    Myśleć drogie panie, panowie. Dziecko to nie zabawka.

  17. mama K i O says:

    Nasz synek zaczal spac sam w pokoju gdy skonczyl 8 miesiecy i nawet po urodzeniu naszego mlodszego synka nie bylo problemu-gdy zapytal dlaczego Oli spi z nami powiedzielismy ze jest bardzo malutki i czesto je wnocy i zeby nie obudzil Kacperka placzem w nocy, spi z rodzicami w pokoju-wiecej pytan na ten temat nie bylo, mysle ze za dlugie spanie z dzieckiem w jednym lozku czy pokoju nie wychodzi mu wcale na dobre.

  18. wcześniak says:

    Ja urodziłam się w 6,5 miesiącu. Mam problemy z koncentracją, za czym idą problemy w nauce i szkole zwłaszcza matematyka, najłatwiejsze działania matematyczne jak, np. dodawanie w pamięci czy dzielenie pod kreską sprawia mi bardzo dużo kłopotu.

  19. PP says:

    To jest bardzo mądre rozwiązanie. Zresztą sama tego doświadczyłam, gdy mama mówiła do mnie “odpocznij sobie a później wrócisz do lekcji” ja więcej się starałam, żeby pokazać, że mogę, że potrafię.

    😉

  20. Podpis says:

    MAM 4 LETNIEGO SYNKA I 6 MIESIĘCZNEGO.PO URODZENIU DRUGIEGO STRASZY POSZEDŁ SPAĆ DO ODDZIELNEGO POKOJU,STAŁ SIE AGRESYWNY,NERWOWY NIE DO POZNANIA – W JAKIM WIEKU DZIECKO POWINNO SPAĆ W ODDZIELNYM POKOJU?

  21. sis says:

    myslę że duży wpływ na tego typu stany psychiczne, fobie itp ma jakieś traumatyczne przęzycie. moja siotra zaczeła odczuwać fobie skzolną po rozwodzie rodziców. gdy wprowadziła się do innego mieszkania, bez jednego rodzica właśnie to się zaczeło…teraz ma naucanie indywidualne ale mimo że nie musi chodzić do szkoły to i tak cierpi

  22. daria86 says:

    mam szescioletniego synka z nim nigdy nie mialam nudy na poczadku do 3,5 roku nic nie mowil oprocz slow ”nie, mama” teraz mowi slicznie myslalam ze na tym sie skonczy ale gdy poszedl do przedszkola zaczol mowic ale zaczol byc niegrzeczny to wtedy powiedzmy ze bylo w miare normalne bo to chlopczyk jest maly itd kazdy to usprawiedliwial a teraz chodzi do szkoly i po 2 miesiacach pani stwierdzila ze on potrzebuje pomocy psychologa gdyz bije sie jest agresywny warczy rozwala zabawki itp ja widze ze jest cos nie tak ale z kad ?( jestesmy normalna rodzina bez alkoholu bez patologii maz pracuje a ja zajmuje sie domem za sasiadow uwazani jestesmy za wzor gdyz czesto bawimy sie spacerujemy razem w czworke a do tego moi chlopcy w stosunku do doroslych czasami nawet sa zakulturalni (: ja na ten wiek 6i4lata)
    czy ktos mial kiedys taki problem z dzieckiem? pociecha wyrosla z tego ? a co mam zrobic z mlodszym synkiem ktory powoli czerpie przyklad z starszego brata ? prosze o rade bo rozmowy z nimi nie pomagaja

  23. daria86 says:

    mam szescioletniego synka z nim nigdy nie mialam nudy na poczadku do 3,5 roku nic nie mowil oprocz slow ”nie, mama” teraz mowi slicznie myslalam ze na tym sie skonczy ale gdy poszedl do przedszkola zaczol mowic ale zaczol byc niegrzeczny to wtedy powiedzmy ze bylo w miare normalne bo to chlopczyk jest maly itd kazdy to usprawiedliwial a teraz chodzi do szkoly i po 2 miesiacach pani stwierdzila ze on potrzebuje pomocy psychologa gdyz bije sie jest agresywny warczy rozwala zabawki itp ja widze ze jest cos nie tak ale z kad ?( jestesmy normalna rodzina bez alkoholu bez patologii maz pracuje a ja zajmuje sie domem za sasiadow uwazani jestesmy za wzor gdyz czesto bawimy sie spacerujemy razem w czworke a do tego moi chlopcy w stosunku do doroslych czasami nawet sa zakulturalni (: ja na ten wiek 6i4lata)
    czy ktos mial kiedys taki problem z dzieckiem? pociecha wyrosla z tego ? a co mam zrobic z mlodszym synkiem ktory powoli czerpie przyklad z starszego brata ? prosze o rade bo rozmowy z nimi nie pomagaja

  24. iwona says:

    Boże rozumie tą bezradność. mieszkam w małej miejscowości wiec jak dziecko zrobiło coś głupiego{odpyskowało nauczycielowi w szkole} to taka afera że szok.Bo przecież była grzeczna cały czas. Więc już mam kuratora w domu bo misi być jakiś problem w domu. i te spojrzenia tych wszystkich ludzi żenujące. A człowiek dorosły często nie wytrzymuje i wybucha. Nikt nie dzwoni od razu do lekarza psychiatry i nie prosi o diagnozę. Pozdrawiam wszystkie samotne mamy.

  25. iwona says:

    mam problem z dzieckiem bo przeklina często ,nie wiem jak mam sobie z tym poradzić ostatnio były sąsiedzi na skardze u mnie i straszyli policjo co mam robić w takiej sytuacji

  26. Noemi says:

    moje dziecko również najpierw chodziło chętnie do przedszkola a potem zaczęło płakać każdego ranka że nie chce tam iść, po roku czasu dopiero wyszło, że nauczycielka stosowała okropne kary i do tego mówiła dzieciom że jak powiedzą rodzicom to rodzice już nie przyjdą po nie do przedszkola- tacy ludzie powinni naprawdę być karani a nie zawieszani w prawach bo na psychice malutkiego dziecka odbija się to bardzo, na szczęście dziś jest już wszystko w porządku- nowe przedszkole, nowe dzieci i uśmiech na twarzy mojego dziecka jak ma iść do przedszkola:) rada dla rodziców: ufajcie swojemu dziecku i jak widzicie że coś jest nie tak rozmawiajcie z dzieckiem do skutku, pozdrawiam

  27. jakiś tam says:

    Myślę, że rodzice powinni jakoś pomóc swojemu dziecku, przez szczerą rozmowę, zapewnienie mu bezpieczeństwa. ALE nie jakieś awantury, krzyki, zabranianie spotykania się ze znajomymi, ograniczenie kontaktu z nimi! To tylko jeszcze bardziej dołuje dziecko/nastolatka. Wiem to na własnym przykładzie. Zwłaszcza gdy dziecko boi się cierpieć i płakać, bo będzie awantura! To nie jest rozwiązanie! I wiem, że w większości przypadków psycholog, może wzbudzić jeszcze większy bunt. Rodzice! Myślcie, ale nie krzyczcie na dziecko, z tego powodu, bo to naprawdę nie pomaga! (ten komentarz nie dotyczy wszystkich rodziców, ale niektórzy mogli by coś przemyśleć)

  28. mimi says:

    ja mam problem z nauczycielem od kiedy zrobilam w szkole awanture ze dzieci powinny byc rowno traktowane od tego czasu zaczely sie dziac rozne rzeczy skreslanie ocen i zmniejszanie je na mniejsze i teraz kazali mi zrobic badania psychologiczne dziecka.czyzby w dzisiejszych czasach juz nie mozna bybylo zwrocic uwagi nauczycielowi?

  29. Mama julii says:

    chyba nie ma reguly tak aby wymierzyc z zegarkiemw reku , kazdy musi wyczuc odpowiedni moment DR GIAKOUMAKIS mowi o weiku szesciu lat inny mowia o eksualnosci wczesniej , jesli chodzi o antykoncepcje trzeba stawiac zarowno na uswiadanianie chlopcow jak i dziewczynek jednoczsnie

  30. BARBARA DOBOSZ says:

    MAM WŁAŚNIE TAKI PROBLEM ZDZIECKIEM 4-LATKIEM.CHĘTNIE JUŻ CHODZIŁO DO PRZEDSZKOLA.W TEJ CHWILI NIECHCE IŚĆ,A CO GORSZA NIE CHCEWOGÓLE WYCHODZIĆ Z DOMU NAWET DO CIOCI CO KIEDYŚ BARDZO CHĘTNIE ROBIŁA

  31. antykleryk says:

    rodzice powinni modlić się razem z dzieckiem,no i zamiast autoerotyzmu szklanka wody.na ręce założyć różaniec w sprawach ciężkich pielgrzymka…..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *