Niebieski dla chłopca, różowy dla dziewczynki? - Psychologia Dziecka

Wchodząc do sklepu z ubraniami dla dzieci pierwszą rzeczą, która rzuca się nam w oczy- zwłaszcza na stoiskach przeznaczonych dla najmłodszych- jest wyraźny podział kolorystyczny na ubranka dla chłopców – w kolorze niebieskim oraz dla dziewczynek – w kolorze różowym. Choć wybór kolorowych ubranek jest obecnie dość spory, to kulturowo nadal mamy podział na niebieskie i różowe stroje. Czy jesteś ciekawa skąd to się wzięło?

Pierwsze różowe i niebieskie ciuszki pojawiły się w sprzedaży w latach 20stych XX wieku. Wcześniej, niemowlęta były ubierane głównie na biało. W latach 20stych zaczęto jednak produkować osobne linie stylistyczne dla dziewcząt i chłopców. Dla dziewczynek szyto sukieneczki, a dla chłopców spodenki. Początkowo, kolorystyka była jednak odwrócona – to chłopców ubierano na różowo, a dziewczynki na niebiesko. Dlaczego? Niebieski był kolorem delikatności, który dodatkowo, w kulturze chrześcijańskiej łączy się z wizerunkiem Matki Boskiej – naturalnym więc połączeniem było ubieranie dziewczynek na niebiesko, co odzwierciedlać miało czystość i dobro Maryji. Różowy dla chłopców, był ułagodzoną wersją czerwonego – koloru agresji i mocy (a chłopiec to przecież przyszły mężczyzna, który musi być silny i energiczny). Ten podział trwał ponad dwadzieścia lat – aż do lat 40stych, kiedy to kolor różowy (w wyniku działań czołowych projektantów odzieży dla dorosłych) zaczęto kojarzyć z kobiecością. Role płciowe w odzieży dla dzieci uległy więc odwróceniu – chłopcy zaczęli nosić kolor niebieski, dziewczynki różowy. Tak jest do dziś, przy czym ostatnie lata przyniosły o tyle delikatną zmianę, że różowy zdominował dziewczęce stroje i zabawki, niebieski zaś nie jest już dominującym kolorem chłopców.

Czy kolor ubranek może mieć wpływ na dziecko?

Okazuje się, że tak – tożsamość płciowa dziecka zaczyna kształtować się już około 8 miesiąca życia – wtedy dziecko zaczyna dostrzegać i rozumieć, że nie tworzy z matką jedności. Całość procesu kształtowania tożsamości płciowej zajmuje jednak sporo czasu. Dziecko zaczyna też intensywniej interesować się sobą i swoim ciałem i dostrzegać różnice w budowie swojej i dzieci przeciwnej płci. Kiedy już rozpoznaje płeć nadal nie ma poczucia jej trwałości. Kupowanie ubranek w kolorze stereotypowo przynależnym do płci przyspiesza i ułatwia dziecku identyfikację. Wiąże się z tym jednak pewna pułapka – ubierając dziecko jedynie w „przynależne płciowo” kolory, komunikujemy mu, że istnieje podział na strefę damską i męską – to zaś wpłynąć może na całość życia dziecka. Chłopiec wyraźnie rozróżniający świat męski i kobiecy może utracić wrażliwość która w świecie męskim „nie przystoi”. Podobny proces wiąże się z dziewczynkami.

Może więc wychowywać dziecko bez oznaczania tożsamości płciowej ciuszkami? Byłby to może i dobry pomysł gdybyśmy wychowywali dziecko na bezludnej wyspie. Jeśli jednak zaczniemy na przekór kulturze ubierać chłopca do przedszkola na różowo – może ono zostać wyśmiane za „babskie kolory” i wróci do domu z poczuciem że jest „inne”. Takie zetknięcie się z brakiem akceptacji, nie jest dziecku do niczego potrzebne. Druga pułapka wiąże się tu ze wspomnianym wyżej brakiem rozumienia ciągłości płci. Mówiąc prościej, 3-4 latek nie rozumie, że płeć jest stała, Jeśli ubierzesz chłopca w strój, który jest typowy dla dziewczynki, dziecko może wystraszyć się, że stanie się dziewczynką (4 latek nie umie myśleć abstrakcyjnie).

Co zatem robić? Najbezpieczniej nie ubierać dziecko po prostu kolorowo – w te kolory które lubi- byle tylko całej garderoby dziecka nie oprzeć na błękicie (lub różowościach).

Możesz zajrzeć również do naszego sklepiku:
https://psychologiadziecka.org/sklep

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *